Oprócz wspomnianej Chaty Magody w Bieszczadach, w drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w Kazimierzu Dolnym. Jeden wieczór i parę godzin dnia następnego to mało na zwiedzenie tego uroczego miasta. Pominęliśmy niektóre z miejsc, będzie pretekst aby tam wrócić ;)
Ostatni tydzień urlopu spędziłam na zupełnym lenistwie na działce :)
Przyznam, że nawet zdjęć mam niewiele...słońce, leżak, muzyka i książka.
Przy okazji mam ciekawostkę i pytanie z nią związane. Na ostatnich zdjęciach jest krzew wiciokrzewu, na który około godziny 21 przylatywały dziwne stworzonka, niby ćmy, niby motyle, latały bezszelestnie a ich skrzydełka machały w zawrotnym tempie. Nie przysiadały na kwiatkach, tylko w locie spijały z nich nektar. Może ktoś podpowie mi co to za owady?
Stara Chata Niezabitowskich |