środa, 22 września 2010

Jeszcze lato...

Od jutra jesień a dzisiejsza piękna, letnia pogoda nastroiła mnie do wakacyjnych wspomnień. Miło mi będzie pokazać parę zdjęć.

Oprócz wspomnianej Chaty Magody w Bieszczadach, w drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w Kazimierzu Dolnym. Jeden wieczór i parę godzin dnia następnego to mało na zwiedzenie tego uroczego miasta. Pominęliśmy niektóre z miejsc, będzie pretekst aby tam wrócić ;)

Ostatni tydzień urlopu spędziłam na zupełnym lenistwie na działce :)
Przyznam, że nawet zdjęć mam niewiele...słońce, leżak, muzyka i książka.
Przy okazji mam ciekawostkę i pytanie z nią związane. Na ostatnich zdjęciach jest krzew wiciokrzewu, na który około godziny 21 przylatywały dziwne stworzonka, niby ćmy, niby motyle, latały bezszelestnie a ich skrzydełka machały w zawrotnym tempie. Nie przysiadały na kwiatkach, tylko w locie spijały z nich nektar. Może ktoś podpowie mi co to za owady?

Stara Chata Niezabitowskich


wąwóz korzeniowy





czas na krótką pogawędkę ;)

panorama z Góry Trzech Krzyży




w uroczej żydowskiej knajpce U Fryzjera




leniuchowanie :)


skrzypek na dachu w Pobiedziskach ;)


co to za owad po prawej stronie zagląda do kwiatka ?


tutaj w locie, kolor stworzonka trochę zmieniony

wtorek, 21 września 2010

wianek

Bardzo lubię wszelakie wianki, z brzozowych witek, wszelakich gałązek, ziół i kwiatków, marzeniem jest wianek z hortensji, niestety nie udało mi się nigdy zdobyć tylu kwiatostanów do zasuszenia.

Swego czasu podziwiałam na różnych blogach wianki wykonane z kawałków materiału. Jak to się mówi, szewc bez butów chodzi, natomiast wykonałam wianek dla  Betty ze skrawków bieli i błękitu, cekinów i pasmanteryjnych kwiatków, oraz zielonych wstążeczek. Dyndający kwiatek to oryginalnie dość kolorowy, tekturowy chipboard, lekko potuszowany, podwójnie zembosingowany pudrem białym i Crystalem.







piątek, 17 września 2010

komódka

Zachęcona przez Kasię pokazuję dziś dwie komódki zrobione niedawno w celu uporządkowania scrapkowych przydasi i wygospodarowania małego kącika, gdzie będę mogła rozłożyć się ze wszystkim bez potrzeby chowania zaczętej pracy, bądź przymusu jej dokończenia....aby bałaganu nie było ;)

Komódki zakupione w stanie surowym na allegro (niestety znanych zapewne wszystkim komódek ikejowskich brak), pobejcowane i oklejone papierem scrapkowym "Ella Blue" g.d.c. studios oraz pudełko na CD zakupione u Kasi, również pobejcowane i oklejone hortensjową serwetką (moje ukochane hortensje:).

W pudełku znalazły miejsce stemple silikonowe zapakowane w opakowania od płyt CD, świetnie nadaje się również do przechowywania papierów 15x15.

Komódki fajne i praktyczne, jednak dość mało pojemne, tzn. potrzeba by jeszcze parę takich komódek ;)  Mimo wszystko bardzo się z nich cieszę bo chociaż najpotrzebniejsze rzeczy są pod ręką :)






wtorek, 14 września 2010

Siedem...

Po prostu nie wierzę, że minęło siedem miesięcy...
Zatem witam i ... cóż, czasu brakuje na robienie "cudeniek" ( Duniu, jesteś niesamowita :) dziękuję ), więc i pokazać nie ma co.
Zaległości czekają, powstało tylko parę drobiazgów. Zacznę jednak od wakacji.

Wspominałam na spotkaniu u Guriany, że wybieram się w Bieszczady do "Chaty Magody". Nie obyło się bez przygód, auto dzień przed wyjazdem odmówiło współpracy, więc Sandomierz, który chcieliśmy odwiedzić po drodze przeszedł nam koło nosa, do "Chaty Magody" dojechaliśmy z jednodniowym opóźnieniem.
Odkąd trafiłam na bloga Jagody marzyłam aby Ją odwiedzić. Nie rozczarowałam się. Cudowne, magiczne miejsce, wspaniali gospodarze.



widok z okna
z Jagodą i Maćkiem
na tarasie


Dodam jeszcze zdjęcie notesu, który trafił w ręce Gospodyni. Opowiedziałam o scrapujących wielkopolankach :)
Przekazuję Wam pozdrowienia od Jagody ! :)